Piesek
Pewnego słonecznego dnia była piekna pogoda . Wybrałam się do lasu na rowerze. Gdy jechałam zobaczyłam w krzakach chorego pieska, który miał chorą łapke więc mu pomogłam. Na szczęście
łapka nie była złamana a ja miałam przy sobie apteczkę. Piesek wyglądał na opuszczonego, wiec zabrałam go do domu, gdzie go umyłam i nakarmiłam. Piesek z wdzięczności pomachał mi ogonkiem. Mama zapytała się gdzie go znalazłam a ja powiedziałam ze na ulicy i nie mógł chodzić to go wziełam bo pomyślałam ze ktoś go wyzucił wiec go zabrałam do domu. Poprosiłam mamę zeby ten piesek mógł u nas zostać i mama się zdodziła. Bardzo się ućieszyłam. Pieskowi dałam na imie Reksio. Od tego czasu na wycieczki chodziliśmy zawsze razem. Zastanawiałam się, kto nie miał serca i wyrzucił biednego chorego pieska z domu. Zwierzęta trzeba kochać, to one nam tą miłość od wzajemnią. Mój Reksio był teraz zdrowym, radosnym pieskiem i zawsze czekał na mój powrót ze szkoły. W wolnych chwilach czytałam bajki a Reksio siadał obok mnie , lub kładł sie na moich kolanach i słuchał . Reagował tak jak by naprawde coś rozumiał. Kiedy pewnego razu znowu wybrałam się do lasu z pieskiem. W pewnym momecie Reksio
wypatrzył coś w trawie i zaczął radośnie skakać. Okazało się ze pierwszy raz w zyciu zobaczył żabkę. Pewnie bardzo się zdziwił. Żabka przerazona patrzyła na niego wielkimi oczami a Reksio pewnie myślał że to żaczarowana pieskowa królewna.
Stał nad nią machając ogonkiem i w pewnym momencie dotknął pyszczkiem jej szerokie usta... Śmiesznie to wygladało , ale może Reksio pomyślał , że żabka zamieni się w piękną suczkę. Rozwiałam jednak szybko Reksia marzenia , i odciągnęłam go by nie straszył biednej żabki.
Czas mijał a Reksio rósł i rósł aż wyrósł na pięknego foksteriera i wszyskim moim koleżankom i kolegom się bardzo podobał. Dla mnie stał sie moim najleprzym przyjacielem.
Przygoda na grzybach z rodziną
Pewnego dnia wybrałam się na wycieczkę do lasu na grzyby.Drzewa i roślinność bardzo mi sie podobały. Poszłam tam z mamą i tatą oraz siostrą Dominiką. Chciałam zebrać jak najwięcej grzybów lecz nie mogłam znaleść ani jednego. Później w innej cześći lasu znalazłam bardzo dużo grzybów a moja siostra znalazła tylko siedem. Zauważyłam ,że siostrze zrobiło się przykro, postanowiłam jej pomuc zbierać. Mama znalazła więcej od taty a tata więcej ode mnie. W śród zebranych grzybów były prawdziwki,maślaki, kozaki,kurki i gołąbki. Wszystkich grzybów zebraliśmy około stu. Wystarczyło by do ugotowania zupy grzybowej dla całej rodziny.Zbieraliśmy jednak dalej. Moja siostra zebrała więcej ode mnie.Ja zamiast zbierać, przygladałam się róznym owadom i roślinom oraz nuciłam piosenki. Chciałam zebrać najwięcej ale zblizał się koniec naszego pobytu w lesie .Postanowiłam zbierać dalej miałam już troche więcej niż przed tem ale nadal najmniej zebrałam. Miałam plan jak zebrać dużo grzybów przecież mogłam zbierać z moją siostrą Dominiką ale ona się nie zgodziła.musiałam zbierać dalej ,zbierałam i zbierałam i nie mogłam się doczekać aż nazbieram dużo..Myślałam że nie zbiore ale znalazłam dobre miejsce, gdzie rosło dużo grzybów. Myślałam że to sen ale niestety to nie był sen miałam już najwięcej grzybów, więc postanowiłam pokazać to miejsce mojej rodzinie ale gdy wyzbierałam grzyby, miejsce to znikło. Mama mnie zawołała bo musieliśmy iść do domu. Udało mi się, zebrałam spory koszyk grzybów.W zbieraniu grzybów nie chodzi oto aby zebrać jak najwięcej grzybów tylko chodzi o to zeby świetnie się bawić i uważać ,żeby nie zbierać gatunków trujących. Zapamiętałam tą wycieczkę na grzyby jako jedną z bardzo miłych przygód.
Moja wycieczka do krainy dinozaurów
Trzeciego dnia wakacji wybrałam się autokarem na wycieczkę do dino parku w Bałtowie. Wyjechaliśmy z domu o godzinie 7 rano. W czasie podróży przez Warszawę wyglądałam cały czas przez okno autobusu i podziwiałam widoki.
Kiedy wyjechaliśmy za miasto pola i łąki na których pasły się krowy i konie. Bardzo podobał mi się zmieniający się cały czas krajobraz. Około godziny 11 dotarliśmy do Bałtowa. Znaleźliśmy się w pięknym parku jurajskim. Zaczęliśmy zwiedzanie.
Po parku prowadził nas przewodnik i opowiadał o stojących po drodze dinozaurach. Wielką atrakcją był spływ tratwami po rzece Kamiennej. Okolica była bardzo piękna, bo było dużo ciekawych drzew i zieleni. Oprócz dinozaurów była tam stadnina koni, gdzie miałam okazję pojeździć na koniach .
W okolicy było pełno różnych straganów i sklepików gdzie można było kupić pamiątki i inne drobiazgi. Był tam też ogród zoologiczny z różnymi ciekawymi zwierzętami. Najbardziej podobały mi się małpki. Jedna z nich zabrała mi bluzę i już mi jej nie oddała. Z tego powodu było dużo śmiechu. Mojemu koledze ta sama małpka zabrała słuchawki i je zepsuła. Były tam tez węże i strusie , słonie i pawie, wilki i tygrysy.
Widziałam tez skunksy i dwugarbne wielbłądy. Po parku biegały wiewiórki i chodziły kaczki. A w czasie spływu tratwami mijaliśmy pływające łabędzie na brzegu przewodnik pokazał nam żmiję zygzakowatą. Czas jednak leciał szybko i przed wieczorem musieliśmy wracać do autokaru. Bardzo podobała mi się ta wycieczka i polecam taką wycieczkę wszystkim dzieciom. Do domu wróciliśmy trochę zmęczenie ale szczęśliwi około godziny 20.30.